Dojechaliśmy do stolicy Krymu... bardzo ładny mają dworzec trza przyznać. Po zakupie biletów powrotnych, poszliśmy szukać noclegu (z pewnymi komplikacjami, ale udało sie znaleźć tanią i przyzwoitą kwatere w domku niedaleko dworca, u sympatycznej babuszki). Potem poszliśmy zwiedzać miasto, począwszy od pomniku Lenina. Co ciekawego jest w Symferopolu? Nie ma nic... miasto jest świetne, jako węzeł przesiadkowy i nic poza tym... można stąd dojechać w niemal każde miejsce na Krymie, natomiast zabytkami to Symferopol nie powala. Nic nas nie zauroczyło, wypilismy piwo wrócilismy na kwatere. Dzięki koledze Darkowi dowiedziałem, się ze Polacy zremisowli z Irlandią 1:1. Poszedłem spać.