Rano opuściliśmy już Xi'an, by pociągiem udać się do kolejnej miejscowości Louyang. Sama trasa przejazdu była ciekawa, ale nie na tyle pasjonująca, by zdawać z niej relację. Z pociągu zapamiętać można było masowe spożywanie zupek chińskich, których aromat wypełnił cały wagon. Z kolei jeden mały chińczyk, popłakał się ze strachu, gdy zobaczył grupę białych ludzi. Louyang to miasto małe, nieco ponad 6 mln chińczyków. W tym mieście byliśmy największą atrakcją. Przy dworcu patrzyli na nas jak na małpki w zoo. Potem pojechaliśmy do Grot Longmen, gdzie w blokach skalnych na długości około 1 km, wyrzeźbiono i wykuto w skałach i jaskiniach jakieś 100 tys. Buddów. Ciekawe, ciekawe, ale bez rewelacji. W pokoju hotelowym był darmowy internet, zatem posiedziało się troche wieczorem na kompie sprawdzając co tam w kraju...