Kolejny dzień w Szanghaju zaczęliśmy od wizyty w świątyni Nefretowego Buddy, jednak jako że była to już kolejna podobna świątynia na trasie, obyło się bez wielkich przeżyć. Pogoda była piękna... słonecznie i ciepło, a wręcz gorąco. Potem przejechaliśmy przez miasto na Pudong i większość grupy wjechała na wieżę telewizyjną Perłę Orientu. Jednak, jako że wysokość tarasu widokowego, na jaki biuro chciało nas wwieźć, wynosiła "zaledwie" ok. 260 m, zaś za niemal tą samą cenę mogłem wjechać na 474 m, na jednym z najwyższych budynków świata, to decyzja mogła być tylko jedna... odłączenie sie od grupy. Shanghai World Financial Centre, to trzeci budynek na świecie, ale licząc do wysokości dachu to pierwszy, poza tym ma drugi na świecie, co do wysokości, taras widokowy... wyższy ma oczywiście Burdż Chalifa w Dubaju. Widoki z 100 piętra były przezacne, czas zaś zleciał tak szybko, że grupa odjechała, a ja zaś pozwiedzałem sobie Szanghaj indywidualnie metrem. Metro jest bardzo czytelne, wszystkie stacje po angielsku, nawet dziecko by sie nie zgubiło. Na każdej stacji obowiązkowa kontrola bagażu i bramka do wykrywania metalu. Tunele pod stacjami duszne, długie i niekiedy baaaardzo zatłoczone. Podjechałem też pod tereny Expo, niestety powiedziano mu, że bilety na ten dzień juz wyprzedane. Pooglądaemł więc pawilony zza płotu i pojechałemł dalej w miasto (inna rodzinka z wycieczki bilety jednak zdobyła, czyżby mieli więcej szczęścia? ;> ). Pod koniec dnia jeszcze mały spacer po starej części Szanghaju, wieczorem rejs po Huangpu, wśród rozświetlonych drapaczy chmur i budynków na nabrzeżu. Na sam koniec dnia wydanie ostatnich yuanów na prezenty i pakowanie się. Ostatnie piwko w Szanghaju przed snem ;]
Szanghaj zrobił największe wrażenie z wszystkich miast podczas całej wycieczki, choć ogólnie uważa się, że jest to najmniej chińskie z wszystkich chińskich miast. Urokliwe jest szanghajskie stare miasto, gdzie czuć klimat miasta, jeszcze z czasów małej osady rybackiej z XIX wieku. Poza tym dominują europejskie XIX i XX-wieczne budynki kolonialne... stare i zabytkowe banki, hotele, biura. Szybki rozwój miasta powoduje, że jak grzyby po deszczu wyrastają oszklone drapacze chmur, coraz wyższe i wyższe. Szanghaj staje sie nowoczesną, światową metropolią, ze znakomicie zaplanowanym układem dróg, ciągle rozbudowującą się siecią metra itp. Na pewno sporo przyspieszyła organizacja EXPO, ale i bez tego Szanghaj dałby sobie świetnie radę. Warto tam będzie wrócić, za kilka-kilkanaście lat, by zobaczyć jak miasto to sie rozwinie :)